niedziela, 27 października 2013

15. Podróż razem z...


Tak jak mówiła Tsunade, dziewczyna czekała niedaleko wioski. Przywitali się jak normalni przyjaciele, mimo iż byli kimś więcej. Misja to jednak nie miejsce na okazywanie sobie uczuć, chociaż w pewnym sensie są dopiero w drodze. Skakali z gałęzi na gałąź w absolutnej ciszy, robiło się coraz ciemniej. O tej porze nie było bezpiecznie się przemieszczać, nie w tych lasach. Zgodnie zarządzili, że to będzie miejsce ich noclegu. Mała polana w środku lasu idealnie się nadawała, a światło księżyca w pełni, dodawało romantycznej atmosfery. Chłopak zebrał gałęzie i rozpalił ognisko
-Lepiej idź już spać, ja wezmę pierwszą wartę.-Powiedział.
-No sama nie wiem Nara, jeśli teraz nie pójdziesz spać, jutro możesz być nie wyspany. Przecież geniusze muszą mieć jakąś świadomość gdy pracują?-Odpowiedziała mu z udawaną troską.
-Jesteś upierdliwa, po prostu idź spać.-Zarządził.
-O nie! Ja pierwsza będę czuwać.-Protestowała, oboje długo spierali się w ten sposób. Co dziwne tym razem brunet zwyciężył bitwę. (a kto zwycięży wojnę?^^-dop. aut.) Dziewczyna godząc się ze swoją przegraną poszła do namiotu, długo wierciła się na swoim miejscu nie mogąc zasnąć. W końcu nie wytrzymała i wyszła na zewnątrz, zdziwiło ją, że władca cienia jeszcze czuwał. Myślała, iż już dawno skorzystał z okazji do drzemki. Siedział pod jednym z drzew, przyglądając się gwiazdom. Podeszła do niego bardzo cicho.
-Pamiętasz tę noc, gdy oglądaliśmy gwiazdy w Sunie.
-Tak, ledwo powstrzymywałem się od pocałowania ciebie.-Odpowiedział.
-Naprawdę?-Zapytała posyłając mu uwodzicielski uśmiech.
-Tak, dzisiejszej nocy też mamy ładne niebo.-Zmienił temat rozmowy.
-Uhm, To jest...-Nara nie dał jej dokończyć.
-Tyle że... te gwiazdy nigdy nie będą piękniejsze od ciebie.-Temari zdziwiła się nieco. Nie spodziewała się, że ten leń zna jakieś komplementy.
-To chyba był komplement?-Zapytała, ale oboje wiedzieli co zaraz się wydarzy. Ich twarze powoli zbliżały się do siebie, ich nosy już się ze sobą stykały. Unieśli swoje głowy, jednocześnie zatapiając się w namiętnym pocałunku. Czuli się cudownie, tak, jakby ich najpiękniejsze sny właśnie się spełniły. Tak, jakby po jasnowłosą księżniczkę przyszedł przystojny książę, jakby zaprosił ją do tańca i jakby tańczyli tak całą noc. Księżniczka znalazła swojego Księcia, a książę swoją królową. Po chwili oderwali się od siebie.
-Nie miałaś spać?-Zapytał. Dobrze wiedział, że czego by nie robił dziewczyna już się nie położy. 
-Nie mogłam zasnąć.-Odpowiedziała i cicho westchnęła.-Patrz! Spadająca gwiazda!-Wskazała na świetlisty obiekt poruszający się po nocny niebie.
-Uhm.-Przytaknął znudzony, jednak szybko zmienił swój ton.-Pomyśl życzenie.
-Dobrze, ty też.-Rozkazała.
-Wtedy twoje się nie spełni.
-Gwiazda jest na tyle duża, że spełni dwa życzenia.
-Tyle, że pewnie nie tylko my patrzymy na spadającą gwiazdkę, co sprawia, że ta gwiazda niesie ze sobą tysiące próśb.
-Więc dwie w jedną lub drugą stronę nie zrobią dużej różnicy.
-A skąd wiesz jaki jest limit?
-Nie wiem jak ty, ale ja nigdy nie słyszałam o tym, by meteory miały jakiś limit życzeń. Choć jeśli tak uważasz, to może skorzystaj z tych swoich punktów IQ i oblicz ile osób widziało tą gwiazdę i ile z nich pomyślało życzenie. Odejmij to od maksymalnej liczby życzeń, wtedy dowiemy się czy ty też możesz pomyśleć swoje.
-To zbyt kłopotliwe.-Podsumował wszystko Shikamaru.- Z resztą skąd mam wiedzieć ile wynosi limit?
-Nie wiem, może zmierz objętość meteoru czy coś? Zresztą i tak te marzenia się nie spełniają.
-Jak się czegoś bardzo chce, to zawsze się spełni.-Spojrzał w oczy towarzyszki.-A z tym limitem, to ściema.-Uśmiechnął się i dostał z liścia.-Za co to?
-Za to, że przez to gadanie o życzeniach gwiazda już zniknęła.-Skrzyżowała ręce na piersi i odwróciła głowę, co miało oznaczać, że jest obrażona. Chwilę potem, oboje leżeli na wilgotnej trawie i nie mogli przestać się śmiać.
***
W tym samym czasie, w biurze Kazekage, Gaara wypisywał dokumenty. Robił to tak późno, ponieważ ostatnio był bardzo zajęty "treningiem" Matsuri oraz festiwalem. Ktoś otworzył drzwi.
-Kankuro, nie wiesz, że się puka?-Zapytał oburzony.
-Skąd wiedziałeś, że to ja?-Brat był pod wrażeniem.
-Mam taki pewien system.-Widząc pytające spojrzenie, kontynuował.-Wszyscy zwykle pukają w drzwi trzy razy, wtedy wiem, że to ktoś spoza naszej wioski. Mieszkańcy Suny pukają dwa razy, właściwie to zastanawiam się dlaczego, ja ich tego nie uczyłem. Starszyzna i inni ważniejsi ludzie pukają tylko raz, a ty i Temari nigdy nie pukacie. Skoro Ona jest na misji zostałeś tylko ty. -Mina lalkarza wyrażała coś, co można przetłumaczyć na zdziwienie.-Teraz powiesz mi czego chciałeś?
-A tak, mam kolejne papiery do podpisania.-Uśmiechnął się widząc załamanie na twarzy chłopaka.-Może ci pomóc?
-Myślisz, że wytrzymasz?
-Skoro ty dajesz radę, to czemu ja nie miałbym sobie poradzić?-Uśmiechnął się i wziął pierwszy lepszy długopis. By nie pracować w kompletnej ciszy dał temat do rozmowy.- Jak myślisz co robią Temari i Shikamaru?
-O co ci chodzi?
-No wiesz, są na misji całkiem sami, a raczej wątpię by o tej porze jeszcze biegli.-Uśmiechnął się jeszcze szerzej, Kazekage wiedział co miał on na myśli.
-Wybacz, że ostudzę twoją ciekawość, ale nie sądzę by ona mu na to pozwoliła.-Wrócił do podpisywania papierów.
-A na całowanie się na oczach wszystkich, to mu pozwoliła?-Ciągnął temat.
-To jest jednak co innego.-Zapewniał go, ale sam zaczynał wątpić w prawdziwość swoich słów.
-Nie wiesz co miłość robi z człowiekiem?! ona jest już pełnoletnia...
-A on jeszcze nie.-Nie dał mu skończyć.-Zresztą są razem dopiero od niedawna, nie sądzę żeby już o tym myśleli.
-Uważasz, że muszą o tym myśleć by to robić?-uśmiech nie schodził z twarzy szatyna.
-Bo ty akurat masz w tym doświadczenie.-Zakpił sobie czerwonowłosy.
-Mówię ci, zanim się obejrzymy zostaniemy wujkami.
-Myślę, że jeśli już by to robili, to raczej by się zabezpieczali.
-No sam nie wiem, w plecakach niema tak dużo miejsca, żeby zmieścić...
-Dosyć! Miałeś pomóc mi w uzupełnianiu papierów, a nie zagadywać na głupie tematy.-Przerwał mu, nie chciał już dłużej słuchać tych bzdur.
-Niech ci będzie.-Zgodził się i resztę roboty wykonali w ciszy. "Kankuro zawsze ma zboczone myśli."
***
Tsunade właśnie skończyła pracę nad ciężkim przypadkiem, teraz była wolna, została jednak jeszcze chwilę w biurze.
-Shizune!-Brunetka przybiegła do Godaime niczym pies do nogi właściciela.-Przynieś mi sake!-Medyczka oddaliła się w poszukiwaniu napoju. Ciężko było go znaleźć bo blondynka wykupiła już chyba całe sklepy. Piła na bardzo różne okazje, zawsze coś znajdywała, jak Kakashi ze swoimi wymówkami za spóźnienia. Raz piła za ucieczkę Shikamaru, raz za pozbycie się go, a innego razu za znalezienie nowego antidotum na nową truciznę. Zawsze, nieważne czy świętowała, czy się dołowała, ten napój poprawiał jej humor.
-Wreszcie jesteś!-Zawołała na widok uczennicy, ta nalała jej do kieliszka japońskiego alkoholu i usiadła na krześle przed biurkiem.-Coś się stało?-Zapytała Hokage widząc wyczekującą minę dziewczyny.
-Nie, nic. Zastanawiam się tylko czy to dobrze, że posłałaś Shikamaru i Temari na tę misję.
-A czemu by nie?! Jeszcze znowu by i uciekł, a wtedy nie wiem co bym mu zrobiła.-Odpowiedziała i nalała sobie jeszcze jeden kieliszek.
-No tak, ale nie sądzi pani, że... hm... może trzeba było wysłać z nimi jeszcze kogoś?
-Nie sądzę, poradzą sobie sami.-Najwidoczniej nie załapała o co chodziło czarnookiej.
-Nie wątpię w to, że sobie poradzą, ale wysyłanie akurat tej dwójki, razem?
-Co w tym złego? Jak wyślesz taką parę, to w razie ataku ich praca zespołowa będzie lepsza.-Machnęła ręką.
-Mogą też być bardziej rozkojarzeni i nie przykładać się do swojej pracy. Szczególnie, że akurat w tym przypadku atak nie jest przewidywany.
-Raczej w to wątpię. Oni nie łączą pracy ze sprawami osobistymi.
-A ta ucieczka?-nie dawała jej spokoju.
-Najpierw wykonał swoją pracę a potem poszedł na ten festyn.-Odpowiedziała wypijając już czwarty kieliszek.
-No a co z tym całowaniem się na dachu?
-Jeju, raz się im zdarzyło. Naprawdę mocno się czepiasz, czy może ja o czymś nie wiem?-Zapytała podejrzliwie.
-Nie, ależ skąd!-Mocno protestowała.-Chodzi mi o to, że oni mogą teraz robić coś, co w ich wieku...
-Chciałaś powiedzieć w jego wieku, ona jest już pełnoletnia.-Poprawiła ją.
-Tak, racja. 
-A co cię to tak interesuje czym oni się teraz zajmują? Jak chcą to niech robią! Ja byłam młodsza gdy po raz pierwszy...-W porę ugryzła się w język i wzięła duży łyk alkoholu.-Nieważne.
-Uważam po prostu, że ktoś powinien ich pilnować.-Powiedziała odsuwając butelkę z Sake.
-Teraz, to już nikogo do nich nie wyślę i oddaj mi to, jest moje!-Rozkazała.
-Dobrze oddam, ale musi pani wiedzieć, że to sake należy do mnie. Tsunade-sama wykupiła pani wszystkie zbiory wioski, dostawa będzie dopiero za dwa dni, więc proszę bardziej oszczędzać.-Znów przysunęła butelkę w stronę kobiety, a ta nic sobie nie robiąc z jej pouczenia nalała sobie z dziewiątą szklaneczkę. -Może ja już pójdę, ale niech pani nie przesadza i położy się spać za chwilę.
-Dobrze, zaraz pójdę.-Jednak brunetki nie było już w gabinecie, blondynka została sama. -Nie sądziłam, że Shizune też ma takie myśli.-Powiedziała sama do siebie i wypiła kolejny kieliszek.
***
Skończyło się na tym, że całą noc wartę sprawował chłopak. Po jakimś czasie oglądania gwiazd  blondynka zasnęła wtulona w jego ramię, nie miał więc wyjścia. Nie narzekał, musiał przyznać, że nawet mu się to podobało. Zaczęło się przejaśniać, było trochę chłodno, ale słonecznie. dziewczyna właśnie się obudziła i pierwsze co zrobiła to...
-Ała! Za co tym razem?-Zapytał chłopak masując policzek.
-Dlaczego mnie nie obudziłeś?!-Wstała i otrzepała swoje kimono z trawy i kurzu.
-A  miałem?-Zapytał udając, że nie wie o co jej chodzi.
-Następnej nocy to ja będę czuwać.-Nakazała.
-No sam nie wiem, jesteś kobietą i...
-A ty znowu z tą swoją gadką o kobiecie i mężczyźnie, mógłbyś dać sobie z tym spokój-Przerwała mu bezczelnie. 
-Jesteś strasznie upierdliwa.
-Powtarzasz się.-Powiedziała i oddaliła się w stronę namiotu. "Ładnie wygląda jak się denerwuje." pomyślał, i zaraz potem skarcił się. "Jesteśmy na misji a nie na wakacjach, pokłócimy się kiedy indziej." i sam udał się do swojego namiotu. Po chwili oboje byli gotowi i w całkowitej ciszy ruszyli w dalszą drogę. Od Wioski Ukrytej w Jaskini dzieliły ich, jeszcze co najmniej dwa dni drogi, a oboje nie wiedzieli dokładnie gdzie to jest. O tym mieście nie słyszeli nigdy wcześniej, ale skoro mają tam iść, to raczej takie coś istnieje. Po kilku godzinach odezwał się Shikamaru.
-Pamiętasz wczorajszą spadającą gwiazdę? -W odpowiedzi dostał skinięcie głową.-Wymyśliłaś sobie wtedy jakieś życzenie?
-Może.-Odpowiedziała.-A czemu chcesz wiedzieć?
-Tak po prostu.-Odpowiedział i się uśmiechnął. Żadne z nich się już nie odezwało, przynajmniej nie do czasu, aż znaleźli się u bram wioski. Tam czekał już na nich jakiś niewysoki starszy człowiek.
-Witajcie!-Powitał ich z daleka.-Nie mogliśmy doczekać się waszego przybycia, pewnie jesteście zmęczeni podróżą. Ja nazywam się Hokoto Ubikata i będę waszym przewodnikiem. Najpierw jeśli pozwolicie zabiorę was na spotkanie z czcigodną Haitō, a potem pokażę wam pokoje.-Zgodzili się oczywiście i poszli za człowiekiem w głąb jednej z górskich jaskiń.
*****************
No i jest! Wreszcie skończyłam! Cieszę się, bo od paru dni próbuję i nie mogę tego zakończyć. 
Wiem, że był krótki ale mam nadzieję że się wam podobał, bo mi muszę przyznać że przypadł do gustu. 
No i przepraszam, że tak późno dodaje, ale zupełnie zapomniałam, że dziś niedziela. ;D
Liczę na szczere komentarze ;)
Następny za tydzień, a jego tytuł to "Czcigodna Haitō."
No, a teraz jeszcze takie małe pytanko do was: Gdyby przyjąć, że Shikamaru byłby z Ino, to kto (nie licząc OC) mógłby być z Temi?
Aki

2 komentarze:

  1. Dobra, przeczytałam. Szkoda, że takie krótkie ;_;
    Ale co tam, ważne, że jest.
    Tsunade wykupiła sake ze wszystkich sklepów?
    Niezła jest.

    A co do pytania. Ja nie dopuszczam do siebie myśli, że Shikamaru mógłby być z kimś innym od Temari, ale skoro już tak, to Temari mogłaby być z... Kibą? Chyba najbardziej mi do niego pasuje. 8)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że takie krótkie. T.T
    Notka suuuper. ;) Zresztą jak każda. Jestem chora więc więcej nie napisze (niestety, a i jeszcze jestem na telefonie, i ch*j zacina się ._.)
    Gorąco pozdrawiam i całuski :*

    OdpowiedzUsuń

Hejka!
A więc dotarłeś aż do samego dołu, masz moje gratulacje. ^^
W każdym bądź razie, teraz czeka cię najtrudniejsze zadanie. Widzisz może takie białe, prostokątne pole na dole?? Jeśli tak, to naciśnij tam. Teraz możesz wykazać się zdolnością pisania na klawiaturze i napisać co sądzisz o tym, co przeczytałeś. Na koniec naciśnij przycisk "Opublikuj" i to już cała filozofia.
Buziaki :*
Aki
PS. Spam proszę pisać w odpowiedniej zakładce o tytule "SPAM".