niedziela, 6 października 2013

12. Upierdliwy Awans!

Te trzy dni, bardzo dłużyły się chłopakowi, mało rozmawiał, mało spał. Chodził wpatrzony w swoje chmury. "Co się ze mną dzieje do cholery?! " Sam nie miał pojęcia, dlaczego się tak zachowuje, czyżby coś się zmieniło? Tak, tęsknił za nią, myślał że oszalał, w końcu jak można stęsknić się za kimś kogo widziało się zaledwie dzień czy dwa wcześniej?! Zresztą wiedział, że niedługo się spotkają, Wioska Piasku obchodzić będzie sześćdziesiątą-którąś rocznicę założenia wioski. Jest to impreza dla jej mieszkańców, ale oprócz nich każdy przedstawiciel wioski, z którą mają sojusz, jest zaproszony. Wkrótce ujrzy swoją ukochaną, jej piękne zielone oczy, odbijające promienie słoneczne, jej delikatne, miękkie włosy, rozwiewane przez podmuchy wiatru. Pierwsze co wtedy zrobi, to podejdzie, pocałuje jej piękne usta i powie jej jak ślicznie wygląda, zawsze była ładna, nie zważając na to, co właśnie ubrała, zawsze wszyscy faceci oglądali się na jej widok. Na początku denerwowało go to, ale później się przyzwyczaił, zresztą ona i tak nie zwracała na nich uwagi. Więc zostaje pytanie: Dlaczego w takim razie zwróciła uwagę na  niego?...

***
Tymczasem na pustyni, w Wiosce Piasku, w pewnym domu, w ciepłej kuchni dwie dziewczyny szykowały kolację. Jedna z nich była blondynką, dopiero co pożegnała swojego chłopaka, a już za nim tęskniła. Najwyraźniej jej towarzyszka to zauważyła, więc zaczęła rozmowę.
-Brakuje ci go?-Zapytała cicho.
-Trochę, sama się temu dziwię, dopiero co się widzieliśmy. Poza tym i tak niedługo się spotkamy, na festiwalu.-Odpowiedziała jej lekko się uśmiechając.
-No wiesz, dopiero co poznaliście się na nowo, jakby to powiedzieć...-Szukała słowa.-...od innej strony. Teraz musieliście się rozstać i zobaczycie się najwcześniej za tydzień, inne pary widzą się prawie codziennie a mieszkanie w dwóch różnych wioskach jest hm... kłopotliwą sprawą.-Po wypowiedzeniu dwóch ostatnich słów zaczęła chichotać.
-My nie jesteśmy parą.-Zaprotestowała właścicielka wachlarza.
-Uhm.-Przytaknęła sarkastycznie.-I to nie wy całowaliście się na dachu jednego z budynków.
-Powiedziała ta, co na środku ulicy, przy wszystkich mieszkańcach wioski całowała się z Kazekage .-Odgryzła się.
-Ja i Gaara nie ukrywamy, że jesteśmy parą, a ty jak zwykle zaprzeczasz.-Próbowała usprawiedliwić się szatynka.
-Może się z tym i nie ukrywacie, ale przecież wiemy co było z wami wcześniej. -Tym razem to Temari musiała się bronić.-Ten ostatnio, to był wasz drugi pocałunek, prawda?-Młodsza Kunoichi zarumieniła się na wspomnienie tego wydarzenia.
-To był tylko przypadek...
-Nie wiesz Matsuri, że nic nie dzieje się przypadkiem?
-Teraz już sobie przypominam, wtedy byłyśmy razem na zakupach, naprzeciw nas szli twoi bracia. Wtedy "przypadkiem" Kankuro potknął się i popchnął Gaarę, a tobie dokładnie w tym samym czasie wachlarz zsunął się z ramienia uderzając mnie w głowę i popychając mnie na... wtedy on.. i ja...-W tym momencie zaczęła się jąkać.-my... jeju.... to było... znaczy się... To była wasza wina... tyle że wy... nie zrobiliście tego przypadkiem, wy... -Nagle stała się pewna siebie.-Zrobiliście to specjalnie! Zaplanowaliście to!
-Uważaj jak chcesz.-Odpowiedziała jej niechętnym głosem.
-Mniejsza o to.-Machnęła ręką.-Chciałam cię pocieszyć, a nie się z tobą kłócić.
-Pocieszać mnie?! Przecież nie jestem smutna.-Jak zwykle protestowała.
-Uważaj jak chcesz.-Posłała jej szatański uśmiech i zmieniła temat.-Gotowe, pójdę ich zawołać.-Wyszła z pomieszczenia i skierowała się w stronę salonu.
***
Dopiero co przybyli do wioski, a już następnego dnia, dostał wezwanie do biura Hokage.
-Wejść!-Usłyszał zza drzwi.
-Czego pani znów ode mnie chce?!-Głośni ziewnął.
-Siadaj.-Nakazała wskazując na krzesło.-Jak wiesz, twój ojciec był wielkim wojownikiem, jednak był on także głównym strategiem naszej wioski. Przez długi czas szukaliśmy razem ze starszymi, godnego następcy. Wszyscy od razu postawili na ciebie, jednak niektórzy nie byli pewni czy tak młody ninja poradzi sobie z takim zadaniem, dlatego trwało to tyle miesięcy. Pewnie ci się to nie spodoba, ale od dziś, oficjalnie jesteś nowym Głównym Strategiem Wioski Ukrytego Liścia!-Ostatnie zdanie wykrzyczała niczym dowódca wojskowy.-Co oznacza także, że nie ty udasz się na festiwal do Piasku, będziesz raczej uziemiony tutaj.-Widząc jego otwierające się usta dodała.-I nie chcę słyszeć żadnych wymówek, zrozumiano?!
-Tak jest Tsunade-sama!-Odpowiedział spokojnym tonem, jednak wewnątrz miał ochotę podejść do niej i uderzyć ją z całej siły, wbrew jego przekonaniu, że z dziewczynami się nie bije.
-Masz już pierwsze zadanie.-Rzuciła na biurko plik kartek.-Dostaliśmy wiadomość od naszych szpiegów, że jakaś nieznana wioska ma zamiar nas zaatakować. Nie znamy ich umiejętności, wieku ani też liczebności. Masz tu spis naszych ninja, daję ci maksimum trzy dni na opracowanie planu obrony. Głównie ustawienie straży zgodnie z jej zdolnościami, tak by zmieniali się co trzy dni. To wszystko, możesz iść!-Zakończyła, a chłopak pospiesznie wyszedł z gabinetu. "Kolejny upierdliwy awans! Do tego nie będę mógł spotkać się z Temari, ale beznadzieja!" Bardzo chciał ją zobaczyć, bo ostatnim razem nie zapytał ją o coś, co było dla niego bardzo ważne. Po jakimś czasie wpadł na pewien plan, oznaczał on jednak nieprzespaną noc. Czy dla tej upierdliwej baby warto się tak poświęcać?
Czym prędzej ruszył do domu, gdzie na wejściu powitała go matka.
-Już jesteś? Czego chciała Hokage? 
-Nic takiego.-Odpowiedział krótko.-Tylko kolejny upierdliwy awans.
-Mimo wszystko, chyba będziesz miał czas na wyczyszczenie podłogi?
-Wybacz mi mamo, ale raczej nie.-Odpowiedział nie zwracając uwagi na wyraz jej twarzy.-Tsunade chciała, bym jak najszybciej opracował strategię dla wioski i wolałbym skończyć to jeszcze dzisiaj.
-Jesteś taki jak twój ojciec.-Odparła.-Miał dokładnie taką samą wymówkę, a potem się okazało, że miał na to całe trzy dni.
-Dobrze, więc może ja już pójdę do swojego pokoju.-Powiedział i ruszył na górne piętro. Usiadł na miękkim łóżku i zaczął rozmyślać, chwilę później cała przestrzeń sypialni była zapełniona kartkami. Na samym środku leżała gigantycznych rozmiarów mapa Konochy, którą dostał od ojca. Mówił mu, że na pewno kiedyś mu się przyda, gdy ten zajmie jego miejsce. Naokoło planu wioski zostały poukładane zdjęcia shinobich w czteroosobowych grupach składających się z Jounina, dwóch Chuninów oraz Genina. Ponieważ informacji było naprawdę niewiele, nie wiadomo było czego mogą się spodziewać, więc zwykle w każdej z tych grup znajdowały się osoby zarówno walczące z bliska jak i te dobre w walce na odległość, posługujące się tajjutsu jak i ninja genialni w ninjutsu, władające bronią jak i te genialne w iluzji itd.  Jednej grupie ninja odpowiadało 50 metrów muru, ich rozmieszczenie zależało przede wszystkim od ukształtowania terenu, był to ważny czynnik, który od razu mógł dawać przewagę jednej ze stron. Brunet pracował tak przez cały dzień ustalając warty shinobich na cały miesiąc, biorąc pod uwagę częstość ich zmian. Jego ciężka praca dała mu w efekcie bardzo wielu ninja, którzy musieli się co jakiś czas powtarzać. Teraz wystarczyło tylko spisać wszystko na papierze i ułożyć po kolei ich zdjęcia. W jego notatniku wyglądało to mniej więcej tak: Na pierwszej stronie widniał szkic mapy wioski i zaznaczone na niej sektory i ich nazwy (oznaczone numerami.-dop. aut.). Nara postanowił na drugiej stronie opisać Hokage, na czym polegać będzie warta i czym się kierował wybierając takich a nie innych shinobi. Następne strony zapisane były liczbami oznaczającymi numer sektora, a pod spodem drobnym drukiem zapisane daty zmiany warty oraz członkowie danych drużyn. Na każdej następnej stronie zapisane były czterdzieści cztery nazwiska tworzące jedenaście zmian, więc myśląc jeszcze o wymiarach tejże wioski można się domyślić, dlaczego tyle mu to zajęło...
***
Równo o godzinie trzeciej był już spakowany i gotowy do drogi. Musiał jeszcze wstąpić do biura Hokage i zostawić strategię obronną. Miał szczęście, ponieważ nikogo jeszcze tam nie było, a okno jak co noc zostało otworzone, by wywietrzyć pokój od zapachu Sake. Na środku biurka położył intensywnie czerwoną teczkę i natychmiast wymknął się przez te same okno. Z tego co wiedział, nowy ambasador już wyruszył, a na niego miała czekać Temari. Z jednej strony zastanawiał się jak ona zareaguje na widok kogoś innego, a z drugiej strony miał wielką ochotę sprać każdego chłopaka, który się do niej zbliży. Był zmęczony po ostatniej podróży i nieprzespanej nocy, dlatego wiedział, że tym razem podróż zajmie mu trzy dni, oznaczało to, że przyjdzie w dzień festiwalu. Dostał on swoje własne zaproszenie na imprezę, więc nie musiał być ambasadorem by mieć na to pozwolenie. Mimo wszystko Tsunade powinna wiedzieć, że ma zamiar wyruszyć do Suny.
***
Była godzina szósta, Hokage postanowiła, że dziś dłużej sobie pośpi więc dopiero o tej godzinie weszła do swojego biura. Pierwsze co rzuciło jej się w oczy to czerwona teczka. "Nie przypominam sobie bym zostawiała ją tutaj, zresztą ta nie należy do mnie..." otworzyła ją i zobaczyła kartkę "O Cholera!"
-Shizune!-Zawołała swoją asystentkę a ta natychmiast przybiegła.-Shikamaru, udał się sam w podróż. Nie pisze gdzie, ale chyba obie dobrze wiemy, że jest w drodze do Suny.
-Miał zaproszenie na ten festiwal, prawda?
-Uhm. Nie zmienia to faktu, iż za taki wybryk powinnam uznać go za zbiega.-Westchnęła głośno.-Z jednej strony to też moja wina, gdybym była tu wcześniej musiałby mi to przekazać osobiście.-Podniosła lekko teczkę.
-Co to jest Tsunade-sama?-Zapytała dziewczyna.
-To? To jest strategia obronna napisana przez tego lenia, któremu nic się nie chce. Opisuje ona zmiany warty i rozmieszczenie naszych shinobich na cały miesiąc, mimo iż miał na to trzy dni, a warty miały być rozpisane tylko na dwa tygodnie. Ten chłopak ma potencjał, mógłby kiedyś zostać Hokge.-Uśmiechnęła się do swojej uczennicy.-Gdyby tylko nie był taki leniwy.
-Myślę, że go nie doceniasz.
-Masz rację, dokonał w jeden dzień tego, nad czym inni myśleliby z tydzień. Niby jest leniwy, ale tak naprawdę, to czasem pracuje ciężej i więcej niż ja czy ty.-Obróciła się i spojrzała za okno.- Tylko co ja mam z nim zrobić? Wysłać kogoś za nim? niby ma zaproszenie więc jest tam w pełni legalnie, ale... Shizune, proszę przynieś mi butelkę Sake.
-A co z Narą?
-Niech sobie będzie na tym festiwalu, ale jak tu wróci to mnie popamięta.-Ślimacza Księżniczka uderzyła dłonią w stół, powodując w nim małe wgniecenie. Brunetka więc szybko wyszła z gabinetu Godaime w poszukiwaniu upragnionego przez Kage napoju.-Mimo wszystko dziękuje ci Nara.-Powiedziała do siebie, wpatrując się w ptaki lecące po błękitnym niebie.
***************************
Hejka!
Mam nadzieję, że ktoś jeszcze pamięta o tym blogu...
W każdym razie ta notka jest moją urodzinową notką, bo właśnie w ten oto dzień kończę 14 lat. ^^
Natomiast kolejny rozdział już za tydzień. 
Mam nadzieję, że ten się wam podobał, bo mnie osobiście to nie za bardzo.
Teraz jest trochę nudno, ale już niedługo...
następne opowiadanie pod tytułem: "Festiwal grzechu warty."
Mam nadzieję, że znajdę pod notką jakieś komentarze. ;)

5 komentarzy:

  1. Hej jestem tu nowa nazywają mnie Temi na początku chce ci życzyć wszystkiego najlepszego z okazji urodzin a jeśli chodzi o bloga to czadowy. Czytałam starsze opki i ty naprawdę masz talent proszę pisz dalej nie mogę doczekać się nowych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka! Miło jest mi cię powitać u mnie na blogu i liczę, że znajdę jeszcze twoje komentarze pod moimi postami. ^^
      Bardzo dziękuję!
      Jeszcze większe dzięki!
      Pisać będę na pewno!

      Usuń
  2. Hej wszystkiego najlepszego z okazji 14 urodzin :) A notka genialna :D Czekam na następną ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem co jeszcze dodać do tych komentarzy...:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie przeczytałam wszystkie notki. Kolejny blog o Shikatema, jestem w niebie. Pisz dalej kobieto!

    OdpowiedzUsuń

Hejka!
A więc dotarłeś aż do samego dołu, masz moje gratulacje. ^^
W każdym bądź razie, teraz czeka cię najtrudniejsze zadanie. Widzisz może takie białe, prostokątne pole na dole?? Jeśli tak, to naciśnij tam. Teraz możesz wykazać się zdolnością pisania na klawiaturze i napisać co sądzisz o tym, co przeczytałeś. Na koniec naciśnij przycisk "Opublikuj" i to już cała filozofia.
Buziaki :*
Aki
PS. Spam proszę pisać w odpowiedniej zakładce o tytule "SPAM".