niedziela, 15 września 2013

10. Pierwszy Pocałunek.

Przerwa już minęła. Uczestnicy walki stali na swoich miejscach czekając na start.
-Bitwa rozpoczęta!-Zawołał sędzia. W tym momencie obydwoje ruszyli na siebie, jeden z Chidori, a drugi z Rasenganem. Byli tuż obok siebie, milimetry dzieliły ich od uderzenia, cała widownia zamarła w ciszy. Słychać było wielki grzmot i tumany kurzu wzbiły się w powietrze. Po paru minutach dym opadł, dwaj przyjaciele stali obok siebie trzymając ręce na ziemi. W dwóch miejscach były wielkie dziury.
-Chidori to moc jaką przekazał mi Kakashi, moc ta nie jest przeznaczona do użycia przeciwko towarzyszom, czy do zemsty. Teraz już wiem, jakie jest jej prawdziwe przeznaczenie.-Równocześnie podnieśli ręce. "Poddajemy się!" Usłyszeli wszyscy widzowie i zamarli w bezruchu. Wszyscy prucz Tsunade, Shikamaru oraz Temari, która chwilę wcześniej dowiedziała się szczegółów tej walki. Nawet różowo-włosa sanitariuszka Konochy nie miała pojęcia, że chcą się poddać.
-Dlaczego? Pewnie dlatego, że tyle razy byli przeciw sobie, a teraz wolą stać po tej samej stronie. Co jak co, ale oboje wydorośleli.-Powiedział Shikamaru.
-Masz rację.-Zgodziła się z nim blondynka.-Zmienili się.-Powiedziała spokojnie, lecz nagle jej wyraz twarzy zmienił się.-Przypomniało mi się, że nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
-Tak, to prawda.-Nie odzywał się, jednak widząc wyczekujące spojrzenie kontynuował.-Mnie natomiast zastanawia dlaczego, aż tak cię to ciekawi.
-Po prostu nie lubię jak ludzie nie odpowiadają mi na moje pytania, teraz twoja kolej.
-Czyli po prostu nie mogłem się spytać?! Chciałem po prostu wiedzieć czy przypadkiem nie będziesz łazić z jakimś chłopakiem.
-Dlaczego?
-Bo...-Zawahał się.-Bo cię kocham.-Do dziewczyny z początku nie docierały te słowa, stała się teraz taka jak inni siedzący na widowni, tak jakby zatrzymali czas. Od czasu ogłoszenia remisu nikt się nie poruszył, teraz i ona dołączyła do tego grona. Gdy się ocknęła chłopaka już nie było. Nie patrzyła na innych, którzy nadal stali osłupieni, wybiegła natychmiast i zaczęła szukać go po całej wiosce. Nigdzie go nie znalazła, szukała w każdym z pokazywanych mu miejsc: W ogrodach, przy oazie, w jego pokoju a także na każdym dachu w Sunie. Postanowiła chwilę odpocząć, zastanawiała się jak mogła być taka głupia, stała nieruchomo podczas gdy mogła mu powiedzieć, powiedzieć że też go kocha. Teraz nie może go nigdzie znaleźć, na razie dała sobie spokój ale wiedziała jak go złapie.
***
Gdy wreszcie wszyscy się ocknęli przemówił gospodarz.
-A więc to oficjalnie koniec tegorocznego egzaminu na Chunina. Razem z innymi Kage zadecydowaliśmy kto dziś osiągnie wyższy stopień.-Uśmiechnął się.-Naruto Uzumaki, Sasuke Uchicha, Waizu Ite oraz moja uczennico Matsuri, od dziś oficjalnie jesteście Chuninami!-Publiczność wiwatowała na cześć zwycięzców. Pewnie urządzono by wielką imprezę, gdyby nie to, że przyjaciele z Liścia musieli tego samego dnia wyruszyć w drogę powrotną.
Matsuri szła już do domu, nikt bliski tam na nią nie czekał, nikt jej tam nie pogratuluje, a mimo to szła szczęśliwa, szczęśliwa że w końcu jej się udało. Jej sensei był z niej dumny, był dla niej kimś więcej niż tylko mistrzem i nauczycielem, był przyjacielem, który zawsze słuchał co miała do powiedzenia. Kochała go jak starszego brata, jak najlepszego przyjaciela, jak... miłość swojego życia! Zawsze był dla niej kimś więcej, tylko kim ona była dla niego? Z rozmyślań wyrwał ją znajomy głos.
-Poczekaj!-Jej oczom ukazał się czerwonowłosy chłopak.
-G..Gaara-sama? Co ty tu robisz?
-Chciałem ci pogratulować.-Zbliżył się do dziewczyny.-Jestem z ciebie dumny.-Powiedział cicho, dziewczyna była uradowana. Stali na środku ruchliwej ulicy, ale wydawało się im, że są zupełnie sami, tylko oni, jedyni w całym świecie, stworzeni dla siebie. Kazekage zbliżył swoją twarz do twarzy dziewczyny, delikatnie objął ją w talii i przysunął do siebie. Wzbudziło to zainteresowanie u przechodniów, w końcu nie co dzień można spotkać Kazekage (prawie) całującego się ze swoją uczennicą. Niektórzy przystawali by poobserwować parę, oni jednak nie zwracali nich uwagi. Szatynka spojrzała prosto w oczy chłopaka i delikatnie się uśmiechnęła. Wreszcie ich usta spotkały się ze sobą i złączyły w namiętnym pocałunku, pełnym szczerości, euforii, subtelności oraz mieszanki jeszcze kilku innych uczuć. Zarzuciła mu ręce za kark, przybliżając się do właściciela intensywnie czerwonych włosów. Gaara pod wpływem impulsu chwycił jej twarz i gdy tylko dziewczyna rozchyliła szerzej usta wepchnął do środka swój język. Długo by tak trwali, gdyby nie jeden człowiek, który napotkał ich na swojej drodze.
-Tu jesteście!-Powitał ich Kankuro, po chwili dopiero wyczuł, że to nie odpowiedni moment. Mimo tego kontynuował.-Gratuluję ci Matsuri, świetnie walczyłaś. Szczerze mówiąc to nie wierzyłem nawet, że go zadraśniesz, a tu aż do rozlewu krwi doszło.-Powiedział wesoło, jednak widząc w odpowiedzi groźne spojrzenia dodał:-To może nie będę wam już przeszkadzał i sobie pójdę.-Brat Kazekage odszedł szybkim krokiem co jakiś czas oglądając się za siebie. Gdy zniknął już z ich pola widzenia powtórzyli swój pocałunek.
-Może przyjdziesz do nas na kolację?
-Z wielką chęcią.-Opowiedziała i trzymając się za ręce ruszyli w stronę rezydencji Kazekage.
***
Zawsze była silna, nigdy nie dawała po sobie poznać, że się boi lub że jest smutna. Zastanawiało ją co teraz robi Nara, o czym myśli. Sama nie mogła wyrzucić z głowy tych słów: "Bo cię kocham." Jak to możliwe, że on-inteligentny leń, słaby w stosunkach damsko-męskich mógł kochać dziewczynę, która jego zdaniem była najbardziej upierdliwą kobietą, jaką spotkał? Szła już do domu zatopiona w swoich myślach, patrzyła na chmury, tak jak on. Nagle na kogoś wpadła.
-Uważaj jak ła... Kankuro?!-Napotkała przepraszający wzrok brata.-Co ty tu robisz?
-Ja? Wracałem właśnie do domu i trochę się zamyśliłem.-Odpowiedział wesoło.-Właściwie, to cieszę się, że cię widzę. Nie uwierzysz co widziałem?
-Hm... Twój ton głosu sugeruje, że masz na myśli naszego młodszego brata.-Zawsze zgadywała co właśnie chciał powiedzieć, byli zgranym, kochającym się rodzeństwem.
-Dokładnie i nie uwierzysz!-Był bardzo wesoły.-On całował się z Matsuri! Do tego na środku ulicy, zauważyłem to, bo wokół nich zebrała się grupka gapiów. Nie sądziłem, że prędzej znajdzie sobie dziewczynę, niż ty chłopaka. Choć może Shikamaru ma rację-jesteś zbyt upierdliwa.-Poruszył on zły temat, spotkał mordercze spojrzenie siostry, nie wiedząc co takiego zrobił źle. Miał rację, tylko ona nie chciała teraz o tym myśleć. Nara gdzieś uciekł, przez nią, teraz nie uznawała go za tchórza. Był odważny, potrafił powiedzieć co do niej czuje, zrobił coś, czego ona nie potrafiła. Chciała go znaleźć, ale nigdzie go nie było, jednak skoro Konoszjanie mieli wyruszyć dzisiejszego wieczoru, on też musiał tam być. Wtedy z nim porozmawia, tak, to będzie idealny moment. 
-No cóż.-Uspokoiła się.- Czyli jednak nam się udało!-Już od dawna, razem z lalkarzem próbowali ich ze sobą połączyć. Wiedzieli co czują do siebie nawzajem, ale oboje- i Gaara, i Matsuri byli zbyt nieśmiali by zrobić ten pierwszy krok.
Rodzeństwo skierowało się w stronę swojego domu, mieli zamiar najeść się, bo jeszcze wieczorem muszą oficjalnie pożegnać przybyszy z wioski Liścia, a potem czekała na nich praca przy papierach związanych z festiwalem sześćdziesiątej piątej     rocznicy założenia wioski.
***
-Wiecie może gdzie jest Shikamaru?-Zapytał czerwonowłosy, gdy wszyscy usiedli przy stole.
-Nie, nie mam pojęcia.-Odpowiedziała mu siostra, sama zastanawiała się, co on może teraz robić.
-Ja też nie, może Tsunade go zatrzymała?-Odpowiedział całkiem na poważnie a potem chrząknął.-Gaara... nie chcesz nam czegoś powiedzieć?-Temari lekko popchnęła go ramieniem, na znak by nie męczył brata, ale on zignorował jej żądanie. Tak naprawdę sama chciała, by ta dwójka wreszcie się przed nimi przyznała do swojego uczucia, co lalkarz doskonale zrozumiał. Kazekage nie opowiadał.-No bracie! Ja cię proszę, jesteśmy twoim starszym rodzeństwem, przed nami chyba nie musicie ukrywać swojej miłości.-Na twarze owej pary wstąpiły lekkie rumieńce.
-Masz rację, powinniście przecież wiedzieć, że ja i Matsuri, hmm... My jesteśmy parą.-Końcówkę powiedział bardzo cicho.
-I co? Tak trudno było nam to powiedzieć? Przecież my i tak o wszystkim wiemy.
-Zgadzam się. Nam nie możecie nic powiedzieć, ale na ulicy to nic wam nie robi, jak ktoś patrzy na was gdy się całujecie.-Swoją wypowiedzią spowodował jeszcze większy rumieniec na ich twarzach.
-No, no, z tego co słyszałam, uzbierał się niezły tłum ludzi, zaraz wszyscy w wiosce będą o tym gadać.-Kazekage był bezradny, widząc jego błagalne spojrzenie, Matsuri postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.
-Macie rację, może będą o tym gadać a może nie. Dobrze podejrzewaliście, że ja i Gaara coś do siebie czujemy, ale...
-ale?-Dopytywała się blondynka.
-...ale przypomniała mi się moja rozmowa z Temari. Ja się przyznałam do swojego uczucia, teraz twoja kolej. Chcę wiedzieć czy mam rację.-Siostra Kazekage posłała jej spojrzenie pełne żądzy mordu.-Czy to prawda, że podoba ci się Shikamaru?
*************
Miałam napisać ciąg dalszy jeszcze w tym rozdziale, ale bardzo lubię trzymać ludzi w napięciu i niepewności.^^
Powie im prawdę czy skłamie? a może znajdzie jakiś inny sposób?
Jeśli chcesz się dowiedzieć, to czytaj dalej i komentuj.
W końcu dobry ninja musi umieć wybrnąć z nawet najtrudniejszej sytuacji ;P
Następny rozdział za tydzień w niedzielę, a ponieważ wtedy są urodziny, naszego kochanego Shikamaru, stworzyłam odcinek specjalny, który ukaże się gdzieś w nocy.
Kolejny rozdział będzie miał tytuł "Pożegnanie." 
Serdecznie zapraszam do czytania!
Aki
PS. Dzisiaj swoje urodziny obchodzi Kakashi, tak więc wszystkiego najlepszego. XD
GaaMats:




4 komentarze:

  1. Aaaa! *.* Zakochałam się w tym rozdziale! :3
    Przyznam szczerze, że spodziewałam się takiego rozwoju akcji między Gaarą i Matsuri, jednak Shikamaru to mnie mega zaskoczył! Oczywiście pozytywnie!
    Oj zła ty, jak mogłaś przerwać w takim momencie, hmm? Teraz będę żyć w niepewności.
    Mam nadzieję, że Temari uda się znaleźć Shikamaru, choć czuję, że wcale tak łatwo nie będzie.
    Czekam na kontynuację, buziaki i duużo weny, kochana. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi.^^
      Cieszę się, że choć trochę cię zaskoczyło.
      Jestem zła!
      Jak to się mówi...hm... to przeczucie...
      Za tydzień się dowiesz^^
      Dzięki!
      Buziaki :**
      Aki

      Usuń
  2. Ha Ha! Zgadłam!
    Wiedziałam, że będzie GaaMats :D
    Moje przeczucie pierwszy raz mnie nie zawiodło :)
    Ale co do Ciebie kochana...
    Jak ty to robisz?! Serio, jak można pisać tak dobre rozdziały? I ta niepewność, ehh... Uwierz kiedyś Cię znajdę i pożałujesz (grozi pięścią). Oczywiście to był żart :)
    No cóż weny życzę :) i czekam z niecierpliwością na nowe rozdziały
    Buziaczki, całuski, uściski i inne takie :*
    ShikariChan
    PS Ciekawe, które z moich podejrzeń co do kolejnego chapterka się sprawdzi.. (pewnie żadne xd)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem tak...
    Przepraszam, że teraz komentuje, ale neta nie miałam od piątku....
    Nocia boska! Jupi!!! GaaMats!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Hejka!
A więc dotarłeś aż do samego dołu, masz moje gratulacje. ^^
W każdym bądź razie, teraz czeka cię najtrudniejsze zadanie. Widzisz może takie białe, prostokątne pole na dole?? Jeśli tak, to naciśnij tam. Teraz możesz wykazać się zdolnością pisania na klawiaturze i napisać co sądzisz o tym, co przeczytałeś. Na koniec naciśnij przycisk "Opublikuj" i to już cała filozofia.
Buziaki :*
Aki
PS. Spam proszę pisać w odpowiedniej zakładce o tytule "SPAM".